…bo z góry widać więcej…

Zawsze odkąd pamiętam patrzyłem na samoloty latające nad moją głową. Jako dzieciak mieszkałem na ul. Średniej w Radomiu, niedaleko lotniska wojskowego i każdego ranka słychać było szum silników, stacjonujących tam samolotów TS-11 Iskra. Wstawałeś rano i słyszałeś ja samoloty grzały silniki. Czasem przyleciał samolot transportowy, aby zabrać coś na wschód, truskawki, jabłka itp.

W latach 70 i 80 w szkole na zajęciach ZPT (zajęcia praktyczno-techniczne) budowaliśmy rożne rzeczy aby człowiek był bardzo „manualny”. Ja budowałem samoloty jak większość chłopaków w tamtych czasach. Mając 15 lat uczęszczałem na modelarnie do MDK (Młodzieżowy Dom Kultury) i tam poznałem jak się buduje prawdziwe modele latające. Pod okiem instruktora zbudowałem mój pierwszy model z napędem spalinowym na uwięzi, to była frajda. Największą frajdą była chwila uruchomienia silnika i pierwszy lot, który skończył się po „kilku sekundach lotu” 🙁 Potem nastąpiła długa przerwa w modelarstwie RC zamieniona na modele z Małego Modelarza oraz plastki.

Hobby powróciło w 1996 roku, kiedy poznałem kilku kolegów latających modelami RC. Zakup aparatury do zdalnego sterowania, budowa kilku modeli i satysfakcja, że to lata. Nie interesowały mnie modele na uwięzi tylko modele latające same, zdalnie sterowane.

Następny rozdział to śmigłowce. Uczyliśmy się z kolegą latać bez pomocy z zewnątrz i nauczyliśmy się „po swojemu”. Co to znaczy? W modelarstwie są 4 mody sterowania, my wymyśliliśmy „piąty” :), który jest zmienioną formą MODE 1 i tak zostało, że nikt po NASZEMU nie lata na świecie (chyba).

Trenowanie szło, lataliśmy i trenowaliśmy parę razy w tygodniu zamiast chodzić z żonami na spacery i takie tam :). Organizowaliśmy zawody, pikniki, spotkania i było super do czasu aż w 2008 roku powstał pierwszy model wielowirnikowca, który zaczął powoli odmieniać modelarstwo. Modelarze zaczęli budować drony a raczej modele wielowirnikowców na pierwszych komputerach pokładowych opartych na żyroskopach i programowalnych kontrolerach ATMEGA. Następny rozdział to Mikrokopter, projekt niemieckiego konstruktora i modelarza oraz jego klony, które latały coraz lepiej aż do 2015 roku. W tym roku nieznana nikomu firma DJI wypuściła na rynek kontroler NAZA, który zrewolucjonizował sterowanie modelami wielowirnikowców. W tym samym roku do sprzedaży wszedł Phantom 1 zbudowany na kontrolerze NAZA. Od 2014r. co roku mamy nowy, lepszy model, który lata sam i niestety powoduje problemy bo każdy chce latać a nie każdy ma o tym pojęcie. Latają dorośli, młodzież i dzieci dla zabawy, zrobić zdjęcie, film itd. tylko czasem w miejscach gdzie nie można latać, bo czemu nie zrobić zdjęcia samolotu na lotnisku albo np. tłumu na marszu.